11 maja 2024r. Imieniny: Igi, Miry, Lwa
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Witając nowego Księdza Proboszcza

               http://www.czasgarwolina.pl

 Pierwszego dnia lipca proboszczem w parafii Przemienienia Pańskiego został ksiądz Stanisław Szymuś. W jakim momencie znajduje się nasz lokalny Kościół, w jakim momencie spotykamy się ze sobą?

 Nasza diecezja zmienia się z krainy rolniczej w przedmieście Warszawy. Rytm życia wsi i miasteczek nie jest rytmem prac polowych, hodowlanych i targowych, ale rytmem społeczności przemysłowo-ubezpieczalniano-biurokratycznej. Słabnie poczucie wzajemnej zależności sąsiadów, którzy jeszcze w poprzednim pokoleniu musieli sobie pomagać i korzystać ze swych produktów rolnych i rzemieślniczych, a także wspólnie świętowali. Tak jak w miastach, tak i tu święto oznacza zamknięcie się rozdzielonych od siebie domów. Zanika troska o znajomych sąsiadów, o swoje zwierzęta i rośliny, bohaterem rozmów pod sklepem często jest tylko dobrobyt materialny jako cel sam w sobie. To spłycenie życia.

 Władze wszystkich państw świata atomizują społeczeństwa, aby te nie podejmowały samodzielnych działań politycznych (także takich nieszczęsnych jak polskie powstania). Przekaz medialny formowany jest celowo tak, aby ludzi skłócić. Linie podziału przebiegają i przez społeczności, i przez rodziny (oprócz tych, które uświadomiły sobie bezwartościowość sporów zaaranżowanych przez socjotechników władzy.)

 Prawo państwowe oparte jest na anty-chrześcijańskim pozytywizmie, i daje złe wzorce oceny ludzi, wzorce przenikające do domów. Ot, teza, że "rozwód nie jest złem, bo jest legalny". To samo wzmacniają media.

 Banki (operujące widmowym komputerowym pieniądzem bez żyrantów i zabezpieczeń hipotecznych!) z łatwością finansują potrzeby mieszkaniowe i konsumpcyjne dodatkowo niszcząc zależności rodzinne i rodowe. Domy i rodzinne okolice przestają być traktowane jako własny kosmos, a zaczynają jako maszyny do mieszkania i tereny produkcyjne albo rekreacyjne. Rytm architektury drewnianej zabudowy - mimo piękna pojedynczych domów - zastępuje chaos przestrzenny rozpuszczonej wolnochy.

http://www.czasgarwolina.pl Chrześcijaństwo żyje wśród obcego otoczenia narracji materialistycznej. Program szkolny wyładowany jest chemią, biologią, fizyką przy niedostatku filozofii, religii, historii literatury, co skłania do przyjmowania "filozofii przyrody" - płaskiego materializmu, uzurpującego sobie prawo do pojmowania zjawisk spoza zakresu przyrodoznawstwa. Przekaz medialny (reklamy, audycje popularno-naukawe) profanuje nietykalne świętości setki razy schematyzując ciało ludzkie i pojmowanie życia. Nawet erotyka jest zabijana lekcjami  t e c h n i k  seksualnych. Religii próbuje się narzucić funkcje społeczne, jako służącej oświeconych panów świata przydatnej do zagospodarowania mas.

 No i pośpiech: "nie wyrabiamy się na zakrętach", "spóźniamy się na własny pogrzeb". Po przepracowanej w domu sobocie budzimy się w niedzielę z myślą: "- Ostatni wolny dzień też mam poświęcić obowiązkowi? Nie!" Kolejny stopień spłycenia przeżywania życia, odcinający nas od cudu istnienia i dziękczynienia za nie.

 Spotykam wielu katolików zatroskanych spadkiem popularności praktyk religijnych wśród młodych katolików. Nie widzą oni jednak, że zmiany zmieniły w umysłach pojęciowe matryce, koncepty wyobraźni, układy pojmowania , i to wymaga ponownego odkrycia takich przeżyć ludzkich, jakie kierowały ludzi ku Bogu i Chrystusowi. Nie trzeba ich - tak mi się wydaje - tworzyć od nowa, ale sięgnąć do skarbnicy wiedzy i stamtąd wziąć je do renesansu duchowości. Powtarzanie niektórych praktyk, nieprzemawiających ani do serc, ani wiary zamiast przyciągać odsuwa wiernego.

 (Na procesję święcenia pól przychodzi mało wiernych nie dlatego, że zwątpili, ale dlatego że nie orzą, nie sieją, nie zbierają, i nie zależą od łaski urodzaju, nie praktykują rolniczej wdzięczności, więc to święto jest im obce. Trzeba innej płaszczyzny przeżycia religijnego.)

 Oczywiście pozostaje nam osobista relacja z Bogiem, możemy bronić siebie samych i Wiary osobiście. Ale Kościół jako Kościół winien reagować na zmiany wyobrażeń towarzyszących Wierze.

 Czy my, parafianie z naszymi księżmi, zostaniemy w świecie zmienianych punktów odniesienia poprowadzeni przez diecezjalnych duszpasterzy, czy zostawi się nas samym sobie dając demokrację w parafiach?

 Co ze sztuką i wysoką myślą teologii i filozofii? Jak będą pomagać nam uniwersytety katolickie? Socjologii mamy dość, czas skończyć z nakierowaniem na społeczeństwo. Więcej dobrego płynie z metafizycznych książek skruszonego Leszka Kołakowskiego, niż z gadaniny o sprawiedliwości społecznej KUL-u. Co tam społeczeństwo, jeśli "wszystko co moje, ma być zatracone?"

 Czy do polskich telewizji wejdą do programów opowieści zaczerpnięte z greckiego i rzymskiego dziedzictwa, ot, choćby polska wersja programów włoskich telewizji RAI Scuola i RAI Storia oglądanych na platformie NC+? Przecież antyk grecki to "drugi Stary Testament" Kościoła (M. Gomez Davila). Jakież to ciekawe! Nie to co w TV BBC. Co na to KRRiT, czy tam są klasycy? Po co profesor Legutko marnuje czas w parlamencie europejskim zamiast być w radzie programowej TVP? Ech!

 Co z opozycyjnością Kościoła wobec "tego świata" - świata demokratycznej demagogii, oświeceniowych kłamstw, socjomacherskich wpływów, blagi socjalizmu czyli konsumpcjonizmu ludowego fundowanego przez przemysłowo-bankowych uzurpatorów świata? Oni to nie my!

 Co z dystansem wobec władzy świeckiej, wielce nie świętej? W latach komunizmu prezbiterium zapełniali tylko nastoletni ministranci o czystych sercach, którzy swą obecnością nie odstraszali od chodzenia do kościoła. Wtedy kościoły były pełne. (Proboszczom trudno opędzić się od ancymonków chcących swego popisu w kościele, a wiernym to jednak przeszkadza w przeżyciu religijnym.)

 Samym księżom proboszczom trudno będzie przełamać sterowane z wysoka prądy antychrześcijaństwa. Proszę tu o pomoc z góry dla prowincji katolickiej, proszę o wsparcie dla naszych proboszczów i nas samych. Niechże nas ktoś poprowadzi.

 Wkrótce runie ZUS. Będzie wielki kryzys bankowy, dziesięć razy większy niż kryzys Lehmann Brothers sprzed 12 lat. A może nawet wojna. Iluzja życia spełnionego tu i teraz jak w epikurejskim Ogrodzie upadnie.

 Pod rządami arystokracji moglibyśmy odnaleźć kierunek powrotu do głębszej duchowości sięgającej Źródła. Prosimy o pomoc z góry.

                                                                                                       Andrzej Dobrowolski


http://www.czasgarwolina.pl.




                                                                       Schodki

 

http://www.czasgarwolina.pl Ten kto się spieszy, płoszy gromady bóstw.

 

 

 Współczesne uganianie się za interesami nie utrudnia wiary w Boga, lecz uniemożliwia czucie Go.

 

 

 Człowiek nie rodzi się po to, by "odkrywać" i "wyrażać" zarodkowe widmo swojej duszy. Rodzi się natomiast po to, by oddać swą osobę w lenno najszlachetniejszemu ze spotkanych panów.

 

 

 Wiekowi XX przypadł w udziale przywilej stworzenia pedantyzmu sprośności.

 

 

Postępującą dezintegrację osoby mierzy się, porównując wyrażenie "miłosna przygoda", przyjęte w XVIII wieku, z wyrażeniem "doświadczenie seksualne", które jest używane w XX wieku.

 

 

 Jak znosilibyśmy ten współczesny świat, gdyby nie docierał już do nas odległy pomruk agonii?

 

 

 Kiedy katastrofy niszczą porządek współrzędnych kulturowych - porządek, którym wiekowa tradycja nadaje znaczenie problemom - zaczynamy patrzeć na świat przerażonymi i tępymi oczami zwierzęcia, torturowanego przez pensjonariuszy domu wariatów.

http://www.czasgarwolina.pl

 

 

 Grek ocenia, że w sytuacji tragicznej znajdują się wyłącznie pewne jednostki lub pewne rodziny, które swoiście skłania do buntu wstępny akt pychy. Natomiast chrześcijaństwo uczy, że kondycja ludzka - powszechnie i sama w sobie - jest sytuacją tragiczną. Chrześcijaństwo jest interpretacją kondycji człowieka poprzez kategorie wzięte z tragedii greckiej.

 

 

 Niech nigdy nie mówi się o pogaństwie w odniesieniu do współczesności. Cechą charakterystyczną współczesnego człowieka jest wiara we własną niezależność, tymczasem poganin czuł się niewolnikiem tysięcy boskich suwerenów.  Nawet stoicka pycha nie ogłosiła się panią przeznaczenia. Pogaństwo i chrześcijaństwo łączą się we wspólnej świadomości dotyczącej służebnej kondycji ludzkiej.

 

 

Mówienie w sposób zrozumiały dla słuchaczy nie polega na głoszeniu im tego, co chcą usłyszeć.

Wczorajsze liberalne chrześcijaństwo, dzisiejsze postępowe chrześcijaństwo, aby nawrócić świat - zamiast przyjąć język, zrozumiały dla świata - adaptuje chrześcijaństwo do świata.

 

 

 Życie religijne zaczyna się wtedy, gdy odkrywamy, że Bóg nie jest postulatem etyki, lecz jest On jedyną przygodą, która warta jest naszego ryzyka.

 

 

http://www.czasgarwolina.pl Kościół mógł ochrzcić społeczeństwo średniowieczne, gdyż było ono społeczeństwem grzeszników, jednakże przyszłość Kościoła w społeczeństwie współczesnym nie wygląda obiecująco, gdyż teraz wszyscy uważają się za niewinnych. [mentalność niewolnika - przypis AD]

 

 

 W tym powszechnym zmieszczanieniu wspominam z utęsknieniem nie tyle martwą arystokrację, ile zaginiony lud.

 

 

 Kościół powinien mieszać się do polityki. Lecz bez politycznego programu.

 

 

 Aby zniewolić jednostkę, nie ma lepszego pretekstu niż "godność człowieka".

 

 

 Ludzkość przesłania swój głód religijny maskami ziemskich pożądań.

 

 

"Konieczność historyczna" [postęp - przypis AD]  jest imieniem ostatniego wcielenia najbardziej krwiożerczego azteckiego bóstwa.

 

 

Aby ci, w których brama nawrócenia religijnego budzi trwogę, mogli przejść ze świata profanum do świata sacrum, otwiera się przed nimi furtka doświadczenia estetycznego.

 

Mikołaj Gomez Davila, Scholia

.http://www.czasgarwolina.pl




















 

Obrazy Jerzego Dudy Gracza

.http://www.czasgarwolina.pl